Dozwolony użytek osobisty

Czy miałeś kiedyś obawy, co do obejrzenia filmu w Internecie bądź przegrania płyty ulubionego zespołu, aby móc jej słuchać również w aucie? Czy możesz pobrany w Internecie film oglądać wraz ze znajomymi? Czy i w jakim zakresie możesz prywatnie wykorzystywać takie cudze utwory?

Odpowiedzi na te i podobne pytania znajdziesz w poniższym artykule 😉

Trochę prawa na rozgrzewkę

Pytania z początku sprowadzają się do instytucji dozwolonego użytku osobistego uregulowanego w art. 23 i następnych Ustawy o prawie autorskim. 

Co to jest “dozwolony użytek osobisty”?

Art. 23 ust. 1 Ustawy o prawie autorskim
Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. (…)

Zatem podstawowa, krótka odpowiedź brzmi: tak, co do zasady, możesz legalnie korzystać z cudzego utworu dla własnego użytku osobistego, jeśli ten został już wcześniej rozpowszechniony. 

Kilka przykładów z życia, możesz:

  • skserować książkę lub podręcznik dla siebie bądź dla przyjaciela,
  • słuchać muzyki w domowym zaciszu,
  • zrobić kopie ulubionej płyty i wręczyć mamie,
  • obejrzeć film udostępniony w Internecie.

Nie jest to jednak możliwość bezwzględna.

Teraz właśnie omówię warunki, które musisz spełnić aby się oprzeć na dozwolonym użytku osobistym.

Warunki dozwolonego użytku osobistego

1.Charakter osobisty

Kluczowym warunkiem, a jednocześnie głównym ograniczeniem dozwolonego użytku osobistego jest wybrzmiewający już w “nazwie” jego zakres “osobisty”. 

Zakres osobisty oznacza, że możesz korzystać z utworu jedynie dla siebie – prywatnie. To określenie “osobisty”/”prywatnie” rozumiane jest jednak dość szeroko. Możesz nie tylko sam korzystać z utworu i np. kopiować dla siebie, ale również “dzielić” się utworem z bliskimi.

Nieco mylące zatem może być użyte w przytoczonym powyżej art. 23 ust. 1 ustawy o prawie autorskim określenie “własny” użytek. Sugeruje bowiem błędnie, że dozwolony użytek osobisty obejmuje tylko samą osobę korzystająca z utworu – tak w pierwszym odruchu rozumiemy słowo “własny”.

Natomiast w rzeczywistości dopuszczalne jest korzystanie z utworu również przez inne, bliskie Ci osoby.

Kogo można uznać za bliskie osoby?

Ustawa o prawie autorskim w art. 23 ust. 2 wskazuje:

2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.

Z pewnością zatem do „bliskich” zaliczymy członków rodziny oraz przyjaciół. Nie można jednak przesadzić z rozumieniem tego pojęcia. Pod określeniem “bliski” – nie mieści się każda znajoma osoba. 

Przykładowo, nie wystarczy, że dana osoba pracuje z nami w jednej firmie lub chodzi do tej samej szkoły. Jakie to zatem mogą być osoby? To zależy od Twojej relacji z nimi. Mówiąc  najprościej chodzi o to, żeby te osoby, rzeczywiście pozostawały z Tobą w bliskiej relacji .

Dlatego skserowanie książki, żeby mieć jej zapasową wersję, na wypadek, gdyby oryginał uległ zniszczeniu jest legalnym działaniem, natomiast skserowanie jej dla całej klasy uczniów już nie.

Jak to wygląda w przypadku mediów społecznościowych?

W dzisiejszych czasach naznaczonych mediami społecznościowymi zastanowić się możesz, jak wymóg osobistego, bliskiego kręgu znajomych bądź krewnych ma się do postów udostępnianych na takich portalach. Czy można udostępnić książkę lub film na Facebooku? Otóż ponownie odpowiem – to zależy.

Zależy od tego, jak prowadzisz swój profil i w związku z tym, do ilu i jakich osób trafiłyby udostępnione przez Ciebie treści. 

Jeżeli udostępniasz tylko wybranemu kręgowi osób, przykładowo oznaczonemu jako „bliscy znajomi” i do tego kręgu należy tylko kilka osób – wówczas można argumentować, że Twoje działanie mieści się w dozwolonym użytku osobistym.

Zwracam jednak Twoją uwagę, że samo dodanie kilkudziesięciu osób do „bliskich znajomych” nie oznacza, że mieszczą się oni w definicji tej grupy. Nie możesz zatem poprzez takie działanie naginać zasad regulujących dozwolony użytek osobisty.

Kluczowe zatem jest zachowanie przesłanki udostępniania wyłącznie rzeczywiście “bliskim osobom”.

Osobiście jednak zalecam Ci daleką ostrożność, ponieważ wiele osób mogłoby stwierdzić, że jakiekolwiek udostępnianie treści w mediach społecznościowych wykracza poza dozwolony użytek osobisty. Dlaczego? Choćby dlatego, że dzisiaj możesz mieć 20 znajomych, ale za rok już 200, a udostępniona treść nadal będzie widoczna na Twoim profilu. 

Co więcej, wiele też zależy od Twoich ustawień prywatności na Facebooku. Jeżeli udostępnione treści są widoczne dla osób spoza grona znajomych lub bliskich znajomych, to niewątpliwie wykraczasz poza dozwolony użytek osobisty. 

Dodatkowo chciałabym przybliżyć Ci pewien „proceder”, obecnie bardzo powszechny w mediach społecznościowych. Mam na myśli wspólne kupowanie np. e-booków, a następnie ich masowe udostępnianie członkom zamkniętych grup na Facebooku. 

Takie działanie nie mieści się dozwolonym użytku osobistym. Bez znaczenia pozostaje to, że grupa jest zamknięta i do przesłanych treści dostęp ma wyłącznie wybrany krąg osób. 

W razie sporu najprawdopodobniej żaden sąd nie da wiary, że grupa ponad 200-500 użytkowników to krąg osób pozostających w osobistych relacjach. 

Podsumowując, skłaniałabym się do bezpiecznej odpowiedzi, że dozwolony użytek osobisty nie obejmuje udostępniania utworu w mediach społecznościowych – media społecznościowe to grząski grunt jeśli chodzi o prawo autorskie, więc lepiej uważać 🙂

2. Wcześniejsze rozpowszechnienie

Drugim warunkiem, przy spełnieniu którego możemy w ogóle mówić o dozwolonym użytku osobistym jest wcześniejsze rozpowszechnienie utworu. 

Ustawa o prawie autorskim w art. 6 ust. 1 pkt 3 wyjaśnia, że przez rozpowszechnienie należy rozumieć “publiczne udostępnienie utworu w jakikolwiek sposób za zgodą twórcy.” Przykładem rozpowszechniania jest oczywiście udostępnienie danej treści w Internecie. 

Pamiętaj jednak, że w przypadku sporu to Ty (korzystający z utworu w ramach dozwolonego użytku osobistego) musisz udowodnić, że warunek rozpowszechnienia został spełniony. Musisz wykazać, że autor rzeczywiście uprzednio udostępnił utwór publicznie lub na takie udostępnienie zezwolił. 

A to nie jest takie łatwe. Nie warto zatem w tym zakresie ufać podejrzanym stronom internetowym. 

Nie zdziwię Cię mówiąc, że udostępnienie musi być również legalne. Jeżeli w wyniku ataku hakerskiego do sieci wyciekł fragment filmu czy książki, to udostępnienie go nawet bliskim znajomym nie wypełnia definicji dozwolonego użytku. Do udostępnienia doszło bowiem bez zgody twórcy.

Natomiast jeżeli fotograf publikuje zdjęcia na swojej stronie internetowej możesz z dużą dozą pewności założyć, że doszło do tego za jego zgodą.

3. Nieodpłatność 

Kolejnym warunkiem jest korzystanie z danego utworu nieodpłatnie. Powstaje jednak pytanie, co oznacza ta „nieodpłatność”.

W prostych słowach chodzi o to, że nie możesz zarabiać na korzystaniu z utworów w ramach dozwolonego użytku osobistego – np. na stworzonych kopiach danego utworu.

Jeśli kserujesz podręcznik od dobrego znajomego na studiach – wszystko jest w porządku, natomiast jeśli ten znajomy zrobi jeszcze dodatkową kopię i ją sprzeda – wówczas jest to już naruszenie prawa, bo osiąga zysk, co jest przeciwieństwem nieodpłatności.

Dlatego kopiując płytę, tak aby móc słuchać jej zarówno w domu, jak i w aucie bez konieczności noszenia jej za każdym razem z miejsca w miejsce nie naruszasz prawa. Jeśli jednak wykonałbyś tych kopii 20 i sprzedawał na Allegro, to niewątpliwie otrzymujesz w zamian zapłatę i przekraczasz dozwolony użytek osobisty.

Kilka słów na koniec

Dopuszczenie postronnych osób do korzystania z utworów jest kompromisem między samymi twórcami, a chęcią zapewnienia dostępu do dóbr kultury

Z jednej strony autor dysponuje szerokim katalogiem uprawnień w stosunku do stworzonego przez niego dzieła, co widać, w szczególności w możliwości rozporządzania nim. 

Z drugiej strony nieograniczony monopol autorski w stosunku do tworzonych utworów uniemożliwiłby wielu osobom ich eksploatację, a tym samym hamował rozwój kulturalny – stąd instytucja dozwolonego użytku osobistego.

Aby zrekompensować twórcom “stratę”, która wynika z faktu że dana osoba korzysta z ich utworu (e-booka, filmu, książki) bez płacenia za niego, prawo przewiduje, że producenci sprzętów umożliwiających takie korzystanie – np. magnetowidów, kserokopiarek, płyt CD – zobowiązani są uiszczać specjalne opłaty organizacjom zbiorowego zarządzania.

Konkludując, możesz korzystać z już udostępnionego przez autora utworu takiego jak książka lub film, jeżeli na takim korzystaniu nie zarabiasz i jednocześnie dzielisz się danymi treściami tylko z osobami, które pozostają z Tobą w związku osobistym. 

Co uważasz o instytucji dozwolonego użytku osobistego? Czy odpowiednio balansuje ona między twórcami a dostępem do kultury? A może za dużo wymaga od korzystających lub za bardzo “wchodzi z butami” w twórczość autorów?

Napisz do nas lub zostaw komentarz pod postem na naszym fanpage. 

 

Może Cię również zainteresować: